Od poniedziałku po południu ratownicy medyczni w regionie mieli ręce pełne pracy. Związane to było oczywiście z bardzo dużym oblodzeniem dróg i chodników. Najgorzej sytuacja wyglądała w godzinach między 13 a 18. Niemniej interwencji było bardzo dużo aż do wtorkowego poranka. W godzinach od 13 w poniedziałek do 7 rano we wtorek na terenie całego województwa udzieliliśmy pomocy blisko 500 razy, z czego blisko 150 z interwencji dotyczyło urazów do jakich doszło na skutek poślizgnięcia się na oblodzonych chodnikach, skwerach czy schodach. Pacjenci najczęściej doznawali urazów kończyn, kręgosłupa i głowy. Najwięcej interwencji było w samym Szczecinie. Oto kilka z nich:
- Na ul. Dembowskiego potrącony został 13-letni chłopiec. Do szpitala trafił z urazem kończyny dolnej.
- Na ul. Potulickiej 53-letnia kobieta poślizgnęła się na schodach i upadając uderzyła się tak mocno w głowę, że straciła przytomność.
- Na ul. Zegadłowicza kobieta po poślizgnięciu, upadając uderzyła głową o barierkę i trafiła do szpitala z silnie krwawiącą raną głowy.
- Na ul. Szafera w tym samym miejscu i niemal w tym samym czasie upadła kobieta a obok niej mężczyzna jadący na rowerze. Kobieta doznała urazu głowy, mężczyzna trafił do szpitala ze złamaną nogą. Na ul. Golisza 45-latek poślizgnął się i upadł tak niefortunnie, że złamał nogę
Ze względu na bardzo dużą liczbę poszkodowanych po południu czas oczekiwania na zespoły ratownictwa medycznego był wydłużony. Dyspozytorzy medyczni poprosili więc o pomoc strażaków ale też Pomorskie Towarzystwo Ratownicze oraz Gryfińskie Stowarzyszenie Ratownicze. Bardzo dziękujemy za wsparcie!
Pracy było naprawdę mnóstwo, był to bardzo wymagający dyżur. Sami dyspozytorzy i ratownicy medyczni przyznają, że wyglądał podobnie jak w noc sylwestrowa, która jest zawsze najbardziej pracowitym czasem w ciągu całego roku.